W miłości i na wojnie wszystko jest dozwolone. A napięcie między Samsungiem a Apple można śmiało określić jako wojownicze. Wobec tego nie dziwi fakt, że zespół marketingowy delegacji koreańskiej firmy w Australii miał miejsce, gdzie firma z Cupertino wkłada wiele wysiłku w blokowanie sprzedaży urządzeń Galaxy.
Pomysł był następujący. Jak wiemy z Engadget, Samsung zainstalowałby sklep kilka metrów od Apple Store w Sydney, gdzie będzie sprzedawany iPhone 4S. Chodzi o to, aby nie tylko zbliżyć front bitwy do rywala, ale coś jeszcze bardziej makiawelicznego: sprzedać Samsung Galaxy S2 za dwa dolary (1,47 euro, po obecnym kursie wymiany).
Każdego dnia, bez daty zakończenia tej ciekawej promocji, Samsung będzie sprzedawał dziesięć jednostek pierwszym klientom, którzy przejdą przez drzwi. Efekt tego promocyjnego piruetu już przynosi efekty, a pierwsze aglomeracje zaczynają być widoczne w okolicach Apple Store, choć w tym przypadku po Samsunga Galaxy S2.
Wydaje się, że intencją tego posunięcia jest zahamowanie już klasycznego obrazu kolejek tworzących się w sklepie Apple, aby być pierwszym, który ma nowy model telefonu dotykowego firmy, który w tym roku jest, jak wiadomo, iPhone 4S. W Australii The iPhone 4S będzie także jutro iść na sprzedaż, 14 października, więc nie trzeba było czekać zbyt długo, aby wiedzieć konsekwencje takiego kwasu ruchu komercyjnego.
Nie wiadomo, czy Samsung zamierza zrobić to samo w innych krajach, w których napięcie między dwiema firmami nabrało wymiaru sądowego, a także czy zamierzałby zrobić to samo w innych regionach, w których oskarżenia o plagiat i naruszenie przepisów nie zostały jeszcze przekazane. patenty do sądu. W każdym razie, a świadomość, że komercyjna kariera iPhone'a 4S rano zaczyna się w kilku krajach, co nie ujawniło podobnego ruchu jak Sydney w innych miastach, jest oznaką, że środek ten był wyłączny dla regionu południowego.
Zdjęcia: Muswellbrook Chronicle
