Kodak wraca do walki w świecie smartfonów. Chociaż pierwszy smartfon z Androidem wypuszczony na rynek przez legendarną firmę produkującą aparaty przeszedł przez rynek bez bólu i chwały, amerykańska firma próbuje ponownie z drugim urządzeniem, Kodak Ektra. Smartfon, który został ogłoszony w październiku i jest teraz dostępny do kupienia w Europie w cenie 500 euro. Oczywiście mocną stroną nowego smartfona Kodaka jest jego aparat, choć może nie aż tak bardzo, jak można by się tego spodziewać. Zresztą mamy do czynienia z urządzeniem o dobrych parametrach, które jednak nie wyróżnia się na tle innych smartfonów z Androidemśredni lub średnio-wysoki. Zamierzamy sprawdzić, jakie funkcje możemy znaleźć w Kodak Ektra.
To, co wyróżnia ten terminal, na dobre i na złe, to jego konstrukcja. I to, że Kodak Ektra wygląda jak smartfon podłączony do aparatu. Z przodu mamy ekran IPS Panel 5 - calowy rozdzielczości Full HD z 1.920 x 1.080 pikseli o gęstości 441 ppi. Na dole mamy typowe trzy zintegrowane przyciski do obsługi funkcji Androida, a na górze mamy przedni aparat. Tył ma konstrukcję bardzo podobną do aparatu kompaktowego, z teksturą ułatwiającą chwytaniei zapobiega ślizganiu się sprzętu, a dolna część jest zakończona niewielką krzywizną wystającą z obudowy, bardzo podobną do tej, którą widzimy w kamerach firmy. Wyróżnia się też oczywiście dużym obiektywem, który mocno wystaje z obudowy. Po bokach urządzenia po raz kolejny znajdziemy przyciski fotograficzne, jakbyśmy mieli w ręku kompaktowy aparat.
Wewnątrz Kodak Ektra znajdziemy procesor Mediatek Helio X20. Jeden procesor z technologią Tri-Cluster i 10 rdzeniami, dwa rdzenie Cortex-A72 do 2,3 GHz, cztery Cortex-A53 przy 1,85 GHz i cztery Cortex-A53 przy 1,4 GHz. Grafika jest obsługiwana przez procesor graficzny ARM Mali o częstotliwości 780 MHz. Do tego zestawu dołączone są 3 GB RAM-u i 32 GB pamięci wewnętrznej, którą możemy rozszerzyć kartą microSD o pojemności do 128 GB. Jeśli chodzi o autonomię, terminal Kodak zawiera baterię o mocy 3000 miliamperów. System operacyjny wybrany do przeniesienia całego tego sprzętu to Android 6.0.1 Marshmallow.
Ale jeśli coś w tym telefonie powinno się wyróżniać, to sekcja fotograficzna i prawda jest taka, że będąc dobrym zestawem, oczekiwaliśmy czegoś więcej od terminala, który nosi nazwę Kodak. Mamy aparat główny z sensorem Sony IMX230 o rozdzielczości 21 megapikseli i f / 2.0. Ten czujnik jest wyposażony w optyczny system stabilizacji obrazu i możliwość nagrywania wideo w rozdzielczości 4K. Tak, nasze selfie będą idealne dzięki 13 megapikselom z wbudowanym sensorem przedniego aparatu.
Tam, gdzie wydaje się, że firma postawiła coś więcej od siebie, to tryb ręczny aparatu, który zapowiada się na jeden z najbardziej kompletnych na rynku smartfonów. Krótko mówiąc, terminal, który może uderzać skorygowaną ceną, ale przy cenie 500 euro ma do czynienia z wielką konkurencją. To wcale nie będzie łatwe.
Via - Phonearena
