Plotki o możliwym iPadzie mini wciąż są w czołówce. Nadal argumentuje się, że ci w Cupertino pracują nad mniejszym modelem tabletu niż obecny. Ponadto podano kilka wskazówek, jak to mogłoby wyglądać i jakie ceny miałyby obowiązywać modele - w żadnym przypadku nie przekroczyłby 300 euro.
Po prezentacji w minioną środę najnowszej generacji tabletu Apple (nowego iPada) pojawiają się plotki o możliwym iPadzie mini na ten rok. Ponadto wczoraj wskazano, że jest bardzo możliwe, że przyszły iPhone 5 nie będzie dzielił procesora Apple A5X, któremu towarzyszy czterordzeniowy układ graficzny. Ponadto kilku analityków zwróciło uwagę, że ten sam procesor można było zobaczyć w innych urządzeniach producenta; jeden z nich to zredukowana wersja iPada.
Z drugiej strony z publikacji Digitimes wynika, że zespół Tima Cooka tworzy tablet, który nie sięgałby ośmiu cali, a dokładnie 7,85 cala. Dodatkowo, aby zestaw był jeszcze bardziej zwarty, ramka między ekranem a krawędzią byłaby jak najcieńsza; być może urządzenie, w którym przód jest tylko ekranem dotykowym.
Z drugiej strony, jeśli ta premiera jest prawdziwa, Apple zasugerowałoby, że chce konkurować na rynku, na którym niektóre firmy, takie jak Samsung ze swoim Samsung Galaxy Tab 2 lub Amazon z Kindle Fire, są być może głównymi konkurentami do rozważenia. Chociaż tablet Nokia z systemem operacyjnym Windows 8 mógłby również zostać dodany pod koniec roku.
Aby uczynić rynek bardziej konkurencyjnym, Apple powinien obniżyć ceny swojego sprzętu. Bardzo znany czynnik i omawiany we wszystkich produktach Cupertino. Tak więc w ramach ujawnionych informacji przedział cenowy - wszystko w zależności od wersji - oscylowałby między 250 a 300 dolarów, co po przeliczeniu byłoby poniżej 300 euro.
Jednak plotki o produkcji tego sprzętu pojawiły się pod koniec ubiegłego roku 2011, gdzie już wskazywano, że iPad mini wejdzie do produkcji przez cały drugi kwartał tego roku, będąc w stanie trafić na rynek w miesiącach letnich..
Z drugiej strony zauważono również, że aby obniżyć koszty, ekran, który zostałby uwzględniony, nie byłby typu Retina Display, a zatem rozdzielczość nie byłaby taka sama jak w nowej generacji. A co by to oznaczało? Cóż, spore portfolio aplikacji, jakie posiada marka Apple, powinno zostać dostosowane do nowego ekranu - kolejny problem dla programistów.
Jednak Apple nadal nic o tym nie mówi, ani rzekomy iPad mini, ani słynny iPhone 5, który miałby zawierać większy ekran. I być może najbardziej interesującym aspektem tego całego frameworka byłoby sprawdzenie, czy Tim Cook zignoruje słowa swojego mentora (Steve Jobs) i dlatego poświęci wrażenia użytkownika z mniejszym tabletem.
