IPad mini pojawia się na scenie i tym samym potwierdza kilka rzeczy. Z jednej strony Apple zrezygnowało z hermetycznej polityki, aby zachować wyłączną informację o swoich produktach. To, co wydarzyło się w miesiącach poprzedzających iPada mini, podobnie jak w przypadku iPhone'a 5, było prawdziwym odpływem danych i chociaż zachowano pewną dyskrecję w przypadku innych produktów pokazanych w tej samej prezentacji, takich jak nowa linia iMac czy odnowiona IPad czwartej generacji ””, ten, który wzbudził największe oczekiwania, został dosłownie sfotografowany w plotkach i przeciekach, które były prawie pełne oczekiwania.
Z drugiej strony dodatkowo iPad mini jest potwierdzeniem zmiany kierunku w Apple. W przypadku przypominającym iPoda Touch "" Steve Jobs zaprzeczył zainteresowaniu jego firmy przenośnymi odtwarzaczami muzycznymi z opcjami wideo "", ci z Cupertino wycofali się z poprzedniej retoryki, zgodnie z którą format mniejszy niż iPad o przekątnej 9,7 cala był niewykonalny pod względem wyświetlania na ekranie i układu treści. Ale taki problem wydaje się, że teraz, teraz, ma rozwiązanie.
Bardziej rozsądne jest myślenie, że Apple dostrzegł zagrożenie w konkurencji. Firmy takie jak Amazon, Google czy sam Samsung zaciągają się, wyznaczając nową niszę dla tego rynku, w której korzyści są w służbie ceny, a nie odwrotnie. W tym sensie użytkownicy, którzy decydują się na Kindle Fire, Nexus 7 czy siedmiocalowy Samsung Galaxy Tab, myślą kieszeń. Ponieważ w porównaniu z 330 euro, które będzie kosztować podstawowy model iPada mini, znajdziemy bardziej sugestywne opcje, takie jak zapłacenie 200 euro za Kindle Fire HD o podobnym profilu, to znaczy 16 GB pamięci wewnętrznej i łączność Wi-Fi.
Ale jest jeszcze więcej: Amazon oferuje opcję zapłacenia tylko 160 euro, jeśli użytkownik chce mieć tablet w małym formacie. W takim przypadku musiałbyś wybrać Kindle Fire pierwszej generacji, bardziej skromny pod względem wydajności i posiadający tylko osiem GB pamięci. Ale nalegamy: to jest właśnie argument, który jest uzasadniony, aby uczestniczyć we wszystkich prawach w tej przestrzeni rynkowej.
W przypadku Google, jej Nexus 7, produkowany przez tajwańskiego Asusa, następuje w tym samym szlakiem. I faktycznie, jakby planowali ruch w szeregach Cupertino, już przenoszą żeton, utrzymując ceny "" 200 i 250 euro "", ale rozszerzając pamięć wewnętrzną "", gdzie wcześniej były modele 8 i 16 GB, teraz będzie 16 i 32 GB.
Jednak zarówno Amazonowi, jak i Asusowi / Googleowi brakuje czegoś, co cieszy Apple: mocnego wizerunku marki, który jest gwarancją sukcesu dla nietuzinkowego grona naśladowców, a także kryterium w projektowaniu ich urządzeń, jakim jest wyraźne odniesienie w branży. W tym sensie iPad mini próbuje uzasadnić swoją wysoką cenę, która zaczyna się od różnicy 130 euro w najtańszym modelu w porównaniu do konkurencji.
Inna firma referencyjna, południowokoreański Samsung, balansuje na tej panoramie. Twój Samsung Galaxy Tab 2 7.0 to właśnie zespół powołany do integracji z tym profilem rynkowym. Cena jego podstawowego modelu, z ośmioma GB pamięci i bez łączności 3G, zaczyna się od 220 euro.
Jednak wyróżnia się wygodnym i atrakcyjnym wyglądem, a jednocześnie gwarantuje gwarancję pierwszego producenta technologii, aw szczególności terminali dotykowych. Jego pozycja na rynku tabletów nie odpowiada miejscu, które zajmuje Apple, chociaż sądząc po ruchu dokonanym przez kalifornijską korporację międzynarodową, w nadchodzących miesiącach możemy być świadkami bardziej niż niezwykłego zwrotu w krajobrazie, który tworzy odmienny producentów w tym segmencie.
