Jeden z kandydatów do obecności w Androidzie 4.1 Jelly Bean nie ominął imprezy w minioną środę, gdy Google zaprezentował nową wersję swojego systemu operacyjnego. Mowa o nowych funkcjach wyszukiwarki Google, wyszukiwarki głosowej swojej platformy, która została wzbogacona o możliwość składania zapytań bardzo podobnych do tych, jakie oferuje wirtualny kamerdyner iPhone'a Siri.
Ale nie jest tak, że są tylko bardzo podobni: w praktyce obaj asystenci pełnią te same funkcje. I to nie wszystko. Jak widzieliśmy w teście przeprowadzonym przez innego Techno Buffalo, wyniki oferowane przez wyszukiwarkę Google pokazują, że Siri zaczyna działać.
Test został przeprowadzony na iPhonie 4S wyposażonym w drugą wersję beta dewelopera iOS 6 oraz Samsung Galaxy Nexus z wersją próbną Android 4.1 Jelly Bean. Tak więc oba zaczynają się na równych warunkach: mówimy o najnowszych wydaniach natywnych terminali obu domów, z których każdy zawiera najnowszą wersję testowanego systemu operacyjnego.
Pierwszą rzeczą, którą pokazuje analiza między dwiema aplikacjami, jest szybsza wyszukiwarka Google. Analiza, którą wykonuje żądanie użytkownika, jest widocznie szybsza, ponieważ obecność informacji na ekranie jest tak elastyczna, niż żąda żądający.
Ponadto nie tylko pod względem szybkości wyszukiwarka Google wygrywa. Kiedy telefon wskazuje żądane informacje użytkownikowi, robi to również przy użyciu znacznie bardziej naturalnego i ludzkiego głosu niż Siri "", chociaż musimy przyznać asystentowi iPhone'a, że ten robotyczny punkt jest bardzo sugestywny dla miłośników science fiction ””.
Dzięki wyszukiwarce Google możesz nie tylko przeprowadzać naturalne wyszukiwania treści online. Z drugiej strony odkryliśmy, że funkcjami samego telefonu można również sterować, tak jak w przypadku Siri. Sprawdzamy to, gdy zażądamy wyzwolenia alarmu po czasie, o który chcemy poprosić. Jednak iPhone z iOS 6 nie tylko planuje ostrzeżenie, ale także odzwierciedla odliczanie na ekranie.
W programie jest miejsce, w którym wyszukiwarka Google zawodzi. Gdy użytkownik prosi system o uwzględnienie zadania do wykonania, rozpoznanie go i włączenie do programu zajmuje trochę czasu, wykazując nieco bardziej niezdarne zachowanie niż to widoczne w Siri. Jednak lokaj iPhone'a potyka się, gdy wyszukiwarka Google jest w stanie wyciągnąć mięśnie i pokazać dużą prędkość.
Chodzi o to, że gdybyśmy poprosili obu asystentów, aby pokazali nam określone obrazy online, Siri poprosiłby nas o drugie potwierdzenie, podczas gdy wyszukiwarka Google z większą precyzją zinterpretowałaby to, czego szukamy.
Mimo wszystko, gdzie obie aplikacje zawodzą, znajduje się w katalogu dostępnych języków. W tej chwili zarówno Siri, jak i Google Seach współpracują z bardzo specyficznymi językami wernakularnymi. Propozycja, która obejmuje Androida, robi to tylko w języku angielskim, podczas gdy Siri obsługuje tylko język Szekspira, a także francuski, niemiecki i japoński. Mimo wszystko, jesienią kamerdyner Apple będzie mówił o wiele więcej języków, między innymi po hiszpańsku. Pozostaje pytanie, czy do tego czasu Google zareaguje poliglotą w tej sprawie.
